Wojewódzkie Fundusze Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach i Opolu dofinansują loty patrolowo-gaśnicze na terenach leśnych województwa śląskiego. Kwota dotacji wyniesie ponad 350 tys. zł. Umowę w tej sprawie podpisali na lądowisku śmigłowcowym w Brynku, Tomasz Bednarek, prezes WFOŚiGW w Katowicach i Józef Kubica, Dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych. W uroczystości uczestniczył również minister środowiska Michał Woś.
- Od kilku lat obserwujemy w naszym kraju narastający problem zagrożenia suszą. Zimy są coraz cieplejsze, a lata bardziej upalne; zaczyna ubywać wody w rzekach i w glebie. Stąd m.in. takie programy jak Moja Woda, które mają spowodować zatrzymanie i wykorzystywanie deszczówki i wód roztopowych. Susza to też olbrzymie zagrożenie pożarowe dla lasów, które jak mówi porzekadło „rosną długo, a płoną szybko”. Dlatego tak ważna jest ciągła obserwacja lasów, ich nadzór, a w razie konieczności szybka reakcja – mówi Tomasz Bednarek, prezes WFOŚiGW w Katowicach.
Oba Fundusze – Katowicki i Opolski dofinansują loty patrolowe i gaśnicze łączną kwotą ponad 350 tys. zł. Loty będą realizowane na terenach leśnych województwa śląskiego należących do Regionalnej Dyrekcji lasów Państwowych w Katowicach do końca września br. Używane do tego będą: śmigłowiec wyposażony w urządzenie gaśnicze, oraz trzy samoloty gaśnicze jednopłatowe Dromader. W planach jest wykonanie minimum 120 godzin lotów patrolowo-gaśniczych przez cały okres zagrożenia występowania pożarów.
- Chodzi o to żeby jak najszybciej zlokalizować miejsce ewentualnego pożaru, rozpocząć gaszenie i zminimalizować straty. Środki pozwolą też na sprawniejszą koordynację akcji gaśniczej i dostarczenie nieocenionych informacji dostępnych przy obserwacji z powietrza – wyjaśnia Tomasz Bednarek.
Śmigłowiec oraz samoloty patrolowo – gaśnicze odpowiedzialne będą za lokalizacje pożarów oraz szybkie rozpoczęcie akcji gaśniczej i powstrzymanie pożaru do momentu dotarcia na miejsce sił naziemnych. Samoloty i śmigłowiec potrzebują zaledwie kilkunastu minut, aby uzupełnić zapas wody i ponownie dotrzeć na miejscu akcji gaśniczej. Duża liczba punktów czerpania wody znajdujących się w zasobach Dyrekcji daje możliwość szybkiego dotarcia i powrotu w rejon pożaru, aby kontynuować akcję gaśniczą.
- Mieliśmy w tym roku gigantyczny pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. Gdyby nie zaangażowanie pilotów śmigłowców i samolotów - floty, którą dysponują Lasy Państwowe, gdyby nie szybkie skierowanie tam tych sił, to z pewnością ten pożar nie byłby tak sprawnie ogarnięty – wyjaśniał minister środowiska Michał Woś.
Pilotom biorącym udział w akcji gaszenia tegorocznego pożaru w Biebrzańskim Parku Narodowym minister wręczył odznaki za Zasługi dla Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.